5.

Narracja: Witold
Noc minęła w miarę spokojnie, gospodarz wystawił baniak 5l rakiji wiec spało sie dobrze. Ciszę zakłócało ujadanie psów i hałas samochodów z autostrady ale poza tym było ok. Temperatura w okolicach 15 stopni wiec pod dodatkowym kocem dało się spać. O 7 rano obudziły wszystkich strzały, chyba jakieś polowanie.
Zebraliśmy się standardowo około 10 rano i ruszyliśmy w stronę Grecji. Drogi w Macedonii marne, wąskie, wolno się jedzie. Szczęśliwie dotarliśmy do granicy. Pierwszy raz spytano się czy Toki ma paszport… no i tyle, oglądać nie chcieli, wystarczyło im potwierdzenie ze tak. Cała granica zajęła może w sumie 10 minut. Potem zaczęła się droga tuneli. Jeden za drugim, aż w końcu wyjechaliśmy nad morzem 🙂 Po drodze było kilka przystanków, kupiliśmy arbuza melona pomidorki.
Kemping Nissos okazał się położonym nad morzem gajem oliwkowym, wiec jest dużo cienia ale tez sporo ludzi. Tutaj jednak sezon jeszcze trwa, aczkolwiek juz się ma ku koncowi, dzisiaj jest ostatni dzień pracy restauracji. Co zrobic, tylko 33 stopnie, pogoda sie psuje czas zamykać biznes…
Zjedliśmy, popływaliśmy. Teraz czas odpocząć i zaplanować kolejny dzień, jutro już Peloponez.













