4.

Blog rodzinny

4.

Kolejny poranek również przywitał nas piękną mgłą. Czas jaki spędziliśmy na porannych rytuałach pozwolił nieco przeschnąć mokremu od porannej rosy namiotowi, więc o 10:00 już byliśmy gotowi do dalszej drogi 😁 Dziś przekroczyliśmy granicę z Macedonią i zacumowaliśmy na leśnym kempingu „Ambasador”. Znalazło się również towarzystwo dla Toksona w postaci 2 sympatycznych dziewczyn, ale pogoda na razie nie sprzyja pieskim harcom, więc ograniczyli się jedynie do interakcji wzrokowych i werbalnych 😜 Wybraliśmy się na spacer z Toksonem i naszły nas różne refleksje. Między innymi to, że chyba nie jest to kierunek pro zwierzęcy. Nie bardzo jest gdzie z psem pospacerować, lasów jak na lekarstwo, wiejska i małomiasteczkowa infrastruktura zupełnie nie jest przystosowana do jakichkolwiek spacerów nie mówiąc już o psach. No i najgorsze, ilość bezdomnych, bezpańskich i zaniedbanych psów na ulicach…. Przykro się na to patrzy 😕 Z tak smutnymi refleksjami czekamy na 21:00, chociaż dziś oprócz lokalnej imprezy z miasteczka nie dochodzą do nas żadne dźwięki z kempingu…. Vanlife rządzi się własnymi prawami 😜