9.

Blog rodzinny

9.

Czwartek. 29 dziś raz otworzyłam oko , tym razem na dobre i po jasności 😁 I tak sobie pomyślałam że chyba wolała bym mieć takie widoki o poranku niż zwykły biały sufit 😜 Obudzić się z rana w gaju oliwnym bezcenne 😁 Noc była bardzo ciepła i okazała się kolejną nie przespaną przez Toksona, bo raz że Białas ma biegunkę po słonej wodzie, dwa że od tej samej słonej wody odparzyły mu się jajka 😬 Odpukać, przestał kuśtykać na tylną łapę 😜 Zdecydowanie Grecja to nie jego klimaty 🤔 Dziś mieliśmy w planach,że będą napięte 😜 ale w ostateczności zdecydowaliśmy, żeby nie były i to był dobry wybór. Po porannym obrządku ruszyliśmy w kierunku miejscowości Gythio gdzie na tamtejszej plaży Valtaki od 1981 leży porzucony statek „Dimitrios” (67 metrowy frachtowiec). Następnie pięknymi widokowymi trasami udaliśmy się na prom, który to przetransportował nas do dzisiejszego celu którym jest jedyny na wyspie Elafonisos kemping „ Simos”. Trafiliśmy dziś na urywający łeb wiatr ( 45km/h) i w związku z zaistniałą sytuacją postanowiliśmy zrobić gruntowne pranie,a w między czasie skoczyliśmy na plażę, tym razem bez kąpieli ….. no bo jajka….😜 Aktualnie temperatura mocno spadła, Toki wreszcie odetchnął, po pierwsze z racji temperatury po drugie nasmarowaliśmy jego intymności maścią, którą zakupiliśmy w aptece. My za to ubraliśmy się w dresy i bluzy, a ja osobiście liczę dziś na chociaż połowę przespanej nocy 😜 ps. Pranie po niecałej godzinie wyschło i czeka, aż się ktoś zlituje i je zdejmie 😜