30.12 Snow Shoeing
Z dwóch rzeczy, które chcieliśmy jeszcze tutaj spróbować było wędkarstwo podlodowe i rakiety śnieżne…. Ponieważ nie było robaków w sklepie, a parówki mieliśmy w planach wciągnąć na obiad do hot dogsów uznaliśmy że dzisiejszy dzień będzie najlepszy na wycieczkę po typowej lapońskiej tundrze leśnej 🤪 Na wstępie oczywiście udaliśmy się do wypożyczalni sprzętu, skąd pełni optymizmu, werwy i głodni nowych wrażeń ruszyliśmy z 4 kompletami rakiet śnieżnych w kierunku szlaku. Chwilę zajęło nam rozpracowanie zasad działania tego modelu snow shoes’ów ale jak tylko wszystko zostało dopięte na ostatnią tasiemkę i tylko jeden element pozostał niewiadomą zaczęliśmy wspinaczkę 😀 Valtavaara to dzikie, widokowe wzgórze obok Ruki, znane z krajobrazów, ciszy i bardzo dobrych warunków do oglądania zorzy polarnej, której oczywiście za dnia nie dostrzegliśmy 😜 Szlak okazał się być całkowicie „uklepany” i użycie rakiet nie było aż tak niezbędne , ale zawsze to dla nas jakaś rozrywka 😀 Jedyny plus, że przeszliśmy po zaśnieżonym jeziorze, a minus że wyglądaliśmy jak japońscy turyści bo wszyscy inni z małymi wyjątkami przemierzali szlaki w zwykłych butach 😜 W trakcie naszej wędrówki Toksona GPS wskazał że oddalił się z miejsca zamieszkania i tym samym zasiał ziarno niepokoju i pobudził wyobraźnię dzięki czemu przyspieszyliśmy i trasę zaplanowaną na trzy godziny zakończyliśmy szczęśliwie po dwóch i pół 😜 W tempie teleexpressowym zdaliśmy wypożyczony sprzęt i pognaliśmy sprawdzić przez który otwór w domu wyszedł Biały 🤔 Nie wyszedł, spał smacznie na łóżeczku, więc wciągnęliśmy planowane obiadowe hot dogi i razem z autorem zamieszania wróciliśmy do Ruki. Gonia kupiła wreszcie ciepłe rękawice na deskę, dokupiliśmy też w spożywczaku prowiant na kolacje i wróciliśmy zmęczeni do naszych codziennych zajęć w podgrupach 😜 Nasza dzisiejsza aktywność okazała się najcięższa ze wszystkich dotychczas. Zmęczyliśmy się solidnie, więc zapewne wcześniej pójdziemy spać 😀 Przecież jutro nowy dzień 😜

























