Dzień 14-15

Blog rodzinny

Dzień 14-15

Czwartek był dosyć ciepłym, ale wietrznym dniem. Rozpoczęliśmy go standardowo od podwójnego espresso 😁 Po śniadaniu dłuższy spacer i ruszyliśmy na podbój sycylijskich sadów 😜 Udało się tym razem zakupić cytryny i pomarańcze i po degustacji stwierdzamy, że to najlepsze pomarańcze jakie kiedykolwiek jedliśmy ☺️ Po powrocie rozpoczęliśmy pakowanie i wieczorem pojechaliśmy z Białym na ostatnią uroczystą sycylijską kolację. Wieczorem jeszcze długi spacer i tak oto pozostała nam ostatnia noc 😁 Piątkowy poranek zapowiadał ładny dzień i przyjazną trasę. Po spakowaniu reszty tobołków i siebie pojechaliśmy na dłuższy spacer i ostatnie moczenie białych stóp 😜 Droga jednak nie okazała się tak fantastyczna jak się zapowiadała. Wyjątkowo dużo Sycylijczyków korzystając z wolnego dnia wyjeżdżała z rodzinami w inne rejony wyspy, co za tym idzie korków było całe mnóstwo. Swoje musieliśmy odstać bo niby jak wydostać się z wyspy 😁 Udało się z ponad godzinnym opóźnieniem dotrzeć do promu i o dziwo nawet udało nam się załapać na ten co akurat przypłynął 😜 Sukcesywnie przemieszczaliśmy się w stronę pierwszego w naszej drodze powrotnej hotelu. W związku z pogrzebem Papieża i ogromnym zamieszaniem w Rzymie i okolicach, zmieniliśmy trasę i będziemy jechać przez chwilę wzdłuż Adriatyku. Dzisiejszy nocleg mamy w miejscowości Materdomini odwiedzanej przez wielu pielgrzymów ze względu na znajdujące się w niej sanktuarium świętego Gerarda. Po zakwaterowaniu poszliśmy na spacer oraz zaspokoiliśmy „wielkiego głoda” gorącą pizzą 😜 Aktualnie 2/3 wycieczki poległo więc i ja mówię dobranoc 😴 ps. Dziś również po raz pierwszy na całym wyjeździe ujrzeliśmy czubek Etny i rzeczywiście robi wrażenie 😁