Dzień 12-13

Blog rodzinny

Dzień 12-13

We wtorek postanowiliśmy powtórzyć poszukiwania targowiska, ale znowu nam nie wyszło 😕 Zdaje się, że większość po prostu jest otwarta w soboty. Wróciliśmy więc do domu z sokami owocowymi z pobliskiego marketu 😜 Po południu skoczyliśmy na plażę i chwilę tam zabawiliśmy ku uciesze Białego 😁 Wieczorem chwila relaksu i szybkie pakowanko Eryka. W środę wstaliśmy wcześniej bo w planach przed wylotem Eryka chcieliśmy zobaczyć z bliska Etnę. Niestety pogoda pokrzyżowała nam plany, więc powędrowaliśmy na jeden z kilkunastu dostępnych szlaków w pobliżu wulkanu. Chwilę się „pokręciliśmy po okolicy” i tuż przed burzą zdążyliśmy dojechać na lotnisko. Eryk cały i zdrowy doleciał do Warszawy, a my wróciliśmy na sycylijską wieś 😜 Po drodze złapały nas dwie burze i odrobinkę spowolniły dwa wypadki na trasie. Dzień nie był by też udany bez popołudniowego moczenia stóp w słonej wodzie 😜