Piątek trzynastego ?
W dniu dzisiejszym prześcignęłam pobudkę promową i na nogach byłam już przed 6 rano. Subtelnie obudziłam Witka i po ogarnięciu porannej toalety, spakowaniu tobołków poszliśmy na poranną kawkę ? Zeszliśmy z promu i chwilę po 8:00 ruszyliśmy w drogę. Po drodze zrobiliśmy jeszcze szybkie niezbędne zakupy i objuczeni jak mongolskie muły wróciliśmy na trasę, która dziś była dosyć zróżnicowana. Trochę ścieżek rowerowych, trochę dróg asfaltowych, nieco szutrów i na koniec droga leśna ? Śniadanie, kawkę oraz obiad udało nam się dziś zjeść i wypić w bardzo sprzyjających warunkach, a dwukrotnie padający deszcz, wcale nas nie zniechęcił do dalszej jazdy. Dzisiejszy nocleg spędzimy na Vita Sands Camping po przejechaniu 75km. Pozdrawiamy K&W
P.s. Nie mają tu piwa, w sklepiku skończyło się, co za dziwny kraj… A sklep 5 minut drogi samochodem, tak więc zostaje herbatka na wieczór 🙂 Witek