Dzień 11 – 268

Blog rodzinny

Dzień 11 – 268

Gdy pierwsze mgły opadły z gór, z naszej gawry wynurzyły się dwa nochale powęszyć w okolicy. Jeden stwierdził „masakra jaki mróz”, a drugi najchętniej kolejną noc spędził by na zewnątrz 😜 To już drugi wtorek na tym wyjeździe, lecz tym razem zdecydowanie mroźniejszy, nieco ponad 1 stopień na plusie 😁 Dobre i to 😜 Rano opuściliśmy przytulny i cieplutki domeczek i dziś w towarzystwie wiatru typu „łeb urywa” udaliśmy się do miejscowości Narvik. Tam pomiędzy domami usytuowany jest pomnik ku czci Polskich żołnierzy i marynarzy którzy zginęli w 1940 w walce z Niemcami podczas obrony tego miasta. Postaliśmy chwile w zadumie, aż wiatr przybrał na sile i nie pozostało nam nic innego jak udać się do jeszcze nie ostygniętego do końca samochodu 😜 Jak ruszyliśmy zaczęło znowu padać i w tak mało sprzyjających warunkach dojechaliśmy do Lofotów 😁 W mieście musieliśmy zaopatrzyć się w kolejne szelki dla Tokiego, gdyż rano dostały się tam gdzie nie powinny i się przegryzły 😜 Lofoty to archipelag na morzu norweskim i składa się z 5 wysp połączonych mostami lub tunelami. Jeden z nich tak jak na Nordkapp jest podmorski 😁 Udało nam się wczoraj cudem zarezerwować nocleg w hotelu w Skarungen na wyspie Austvågøya. Pokoik wynajęliśmy od razu na dwa dni bo tyle czasu zamierzamy zwiedzać ten zakątek Norwegi . Niestety słońca nie ma, nie było i nie będzie w najbliższym czasie więc widoki chociaż piękne to nieco smętne i rozmyte deszczem☹️ Grunt że nam humory dopisują i nadal czasem jest wesoło 😜

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *