Dzień 16 – 405
Niedziela, niestety noc i poranek okazały się dość chłodne ☹️ Pochowane głęboko w torbach czapki i rękawiczki, aż się rwały do pomocy, ale dzielnie poczekaliśmy do pierwszych promieni słońca, które wkrótce zaczęły ogrzewać nasze skostniałe po nocy tyłki 😁 Przed odjazdem upiekliśmy sobie bułeczki na drogę i poszliśmy na fajny szlak turystyczny. Ps. Nadal się zastanawiamy dlaczego w Szwecji wyprowadzają ślimaki na smyczy …. 😜 Rozruszani i gotowi na dalsze kilometry pojechaliśmy do Sztokholmu. Dosyć pobieżnie zwiedziliśmy najstarszą cześć, czyli starówkę, zjedliśmy ciacho i wpisaliśmy miasto Sztokholm na listę „do zaliczenia” ponieważ bardzo nam się podobało, a mieliśmy zbyt mało czasu na dokładną eksplorację. Po opuszczeniu Sztokholmu skierowaliśmy się na kemping w miejscowości Trosa. Dziś zamierzamy nie zmarznąć, więc my – odpaliliśmy webasto, zjedliśmy wypasioną kolacje i dogrzewamy się gorącym Liptonem 😜 Toki- zjadł kolacje i suszoną rybę, wziął kąpiel w morzu, przy wyjściu z namiotu wykopał dołek w którym się położył i ma nadzieje że go nie zaprosimy do środka na noc 😂